Ogłoszenie

Reklama - Pisać do admina po więcej info.

#1 Sat-06-11-2010 18:31:05

 Tom

http://img687.imageshack.us/img687/1184/administratorek.png

26025405
Call me!
Skąd: Irlandia
Zarejestrowany: Thu-10-06-2010
Posty: 119
Punktów :   
WWW

Dzikie Rotwormy - Najlepsi przyjaciele

http://static.tibia.com/images/news/featuredthumb_1513.jpg


2 listopada,
Tawerna Jolly Seahorse,
Liberty Bay

Drodzy przyjaciele,

Wreszcie czuję się w stanie napisać jeszcze raz! Po miesiącach cierpienia w melancholii i niepokoju, jestem z powrotem na tropie. Mój powrót z Zao wydaje się być wieki temu. Wszystkie te bolesne i torturujące wspomnienia ... Zostawiłem je gdzieś w Dragonblaze Peaks. Przechadzałem się z powrotem przez Stepy Zao, często czołgając się na kolanach, ledwo spostrzegając wszystko wokół mnie. I nadal nie wiem, co trzymało mnie wtedy przy życiu i nie śmiem pytać. Wszystko, co pamiętam, to niekończąca się pustka, która nagle wypełniła moje serce, kiedy w końcu dotarłem do Farmine. Wyczekiwałem towarzystwa, ale jednocześnie prawie nie mogłem znieść myśli ludzkości.

Znalazłem chwilową ulgę w Kazordoon wśród moich znajomych krasnoludów. Na początku trzymałem moją moralność wysoko i zagłuszałem mój smutek w tawernie Jolly Axema . Ale potem zacząłem regularnie odwiedzać mojego starego kumpla Humgolfa . Razem często spędzaliśmy dnie i noce, obserwując jego rotwormy. Ich pozornie prosty, ale głęboki sposób życia fascynuje mnie i w dziwny sposób ich obecność uspokoiła mój umysł i przyniosła mi spokój. Humgolf i ja zgodziliśmy się, że z pewnością nie są bezmyślne, jak sugerują niektórzy naukowcy. Byliśmy pewni, że są one zdolne do emocji, jak radość i smutek, strach i rozpacz. Myślę, że byłem jeszcze bardziej o tym przekonany niż Humgolf. Dlatego nie mogłem tolerować faktu, że oswaja rotwormy, a tym samym odbiera im wolność. Tak, on troszczy się bardzo o nie, ale wciąż ... nie wydawało się to słuszne, nie wydawało się to sprawiedliwe. Z czasem ich życie w niewoli również sprawiło, że czuję się jak w więzieniu. Więc podjąłem kluczową decyzję. Postanowiłem wydostać się z tego miejsca, by przeżyć coś bardziej naturalnego: postanowiłem żyć wśród dzikich rotwormów, aby badać zachowanie społeczne tych zwykłych, ale tajemniczych istot, aby rozmyślać nad sensem istnienia i moją rolą w tym wszystkim, i aby obudzić moją duszę z hibernacji.

Humgolf powiedział mi, że rotwormy wyczuwają inne żyjące istnienia przez ich niezwykły węch, a także poprzez wibracje. Pomimo swojej grubości i chropowatości, ich skóra jest bardzo wrażliwa. To pozwala im komunikować się za pomocą wibracji, które wędrują po ziemi. Rotwormy mogą tworzyć wzorce wibracji przez rytmiczne ruchy ich ciał. A inspirowany przez tańce pszczół Humgolf znalazł sposób komunikowania się z rotwormami poprzez ruchy taneczne. Pokazał mi różne kroki taneczne, zarówno te wolne, jak i te szybkie, i nauczył mnie ich znaczenia.

Aby naśladować smród rotwormów i ich otoczenia, ja również nauczyłem się, jak połączyć tajemniczy zapach, który Humgolf nazwał "L'Eau de Rot". Skarcił mnie on za nazwanie tego smrodem, ale po prostu myśl o tym wciąż sprawia mi mdłości. Musiałem rozlewać miksturę po całym ciele przez kilka dni, dopóki nie przyzwyczaiłem się do jej nieprzyjemnego zapachu.

Pachnący jak wielkie zgniłe jajo, udałem się do Liberty Bay. Zawsze lubiłem tam delikatną bryzę morską, więc po ostatnim głębokim wdechu świeżego morskiego powietrza, ruszyłem w stronę jaskini rotwormów w pobliżu miasta. To było wcześnie rano, kiedy dotarłem do jaskini i nie spotkałem żadnych innych poszukiwaczy przygód na mojej drodze.

Moim planem było wkraść się wystarczająco blisko do grupy rotwormów, aby mogły one zauważyć mój smród, a następnie spróbować podzielić się z nimi zgniłą szynką. Liczyłem na to, że się uda i pozwoli mi uzyskać ich zaufanie, a przynajmniej upewnić się, że najpierw połkną szynkę, co tym samym da mi trochę czasu, aby uratować swoje życie. Ostrożnie, zszedłem na trzecie piętro w jaskini, w której odrębny system tuneli pozwala przejść całe okrążenie. Niemal natychmiast po skoku w dziurę, zauważyłem małą grupkę dwóch rotwormów i dwa carrion wormy ucztujące na jakimś zgniłym jedzeniu.

Podszedłem do nich blisko i po kilku krokach cała grupka nagle odwróciła swoje głowy w moją stronę. Na kilka sekund nastała martwa cisza, poza moim głośno i nerwowo bijącym sercem. Jeden z rotwormów głośno beknął i zaczął poruszać się w moim kierunku. Jego ciało było pełne blizn i wyglądało na to, że przeżył już wiele walk. Czułem się, jakbym padł z nóg, ale w nagłym zrywie odwagi tańczyłem dziki, witający taniec brzucha tak, jak nauczył mnie Humgolf.
Rotworm zatrzymał się, a ja poczułem lekkie drżenie ziemi. Jeden z carrion wormów teraz pełzał do mnie i ziemia zaczęła drżeć mocniej. Boże Święty! Ten carrion worm był taki gruby, a jego pysk taki wielki... to po prostu... było OGROMNE! Przysięgam, że mógł łatwo połknąć cyklopa w jednym kawałku.

http://static.tibia.com/images/news/amaro_rotworm_cave.jpg


Zamknąłem oczy, mamrotałem rozdzierające serce pożegnanie do mojego ukochanego świata Tibii i czekałem na swój koniec. Nagle poczułem się otoczony przez zjełczałą chmurę, przyprawiający o mdłości smród, który niemal zwalił mnie z nóg. Otworzyłem powoli oczy i spojrzałem w prawo w pysk grubego. Pospiesznie kopałem w moim plecaku, szukając starej szynki i jak tylko miałem go w ręku, rzuciłem nią w prawo, w szeroki, uzębiony pysk.
Co było następnym, to głośne przeżuwania i dźwięki bicia grane przez kilka minut. Następnie robak zamknął usta i zaczął delikatnie potrącać moje ciało. "Teraz albo nigdy, Amaro!" pomyślałem sobie i starałem się skupić na tym, co nauczyłem się o rotwormach. Byłem tak zdenerwowany, że nie mogłem wymyślić nic lepszego niż ostrożne głaskanie pomarszczonej skóry rotworów. Ale zamiast połknięcia mnie na deser, carrion worm wydawał pocieszające dźwięki - chrząkanie. To był bardzo cenny moment, nawet poczułem pewną zażyłość między nami. Jednak nie trwało to długo. Nagle cała grupa ruszyła w kierunku jednego z mniejszych tuneli w ścianie jaskini. W mgnieniu oka zniknęły w nim.

Zostałem sam, niepewny, co teraz zrobić. Wtedy usłyszałem głośny huk w tunelu. Najmniejszy rotworm z grupy przedzierał się z zewnątrz tunelu, kołysząc swoją głową na boki. Wyglądało to tak, jakby machał do mnie, abym szedł za nim. I tak zrobiłem. Wlazłem po małym rotwormie, którego postanowiłem nazwać Shorty. Prowadził mnie przez skomplikowany labirynt małych tuneli, aż dotarliśmy do przytulnej komnaty. Zapach był bardzo silny, ale wtedy już byłem do niego przyzwyczajony. Pozostałe pięć rotwormów czekało na nas w środku komnaty. Były one zgrupowane wokół kupki zgnitego jedzenia i innych odpadów. Przywitali nas mieszanką chrząknięć i rytmicznych ruchów ciała. Głowami pchali jakieś zgniłe owoce do mnie. Zmusiłem się do odpędzenia myśli o tym, jak były w stanie przynieść jedzenie tutaj, nie mając rąk... Owoce wyglądały zupełnie obrzydliwie i śluzowato. Ale no cóż, nie był to pierwszy raz w moim żądnym przygód życiu, że musiałem zjeść coś ohydnego, żeby przetrwać. Niemniej jednak... to było straszne. Naprawdę, to było takie obrzydliwe, że myślałem, że tracę poczucie smaku na zawsze. Jednak rotwormy wydawały się zadowolone i z głośnymi chrząknięciami kopali w kupie zgniłych przysmaków. Myślę, że to wydarzenie służyło jako swego rodzaju obrzęd inicjacji w grupie.
http://static.tibia.com/images/news/amaro_rotworm_family.jpg
Tak zaczęło się moje życie wśród rotwormów. W ciągu następnych dwóch miesięcy uważnie obserwowałem je i ich zachowania społeczne. W rzeczywistości byłem nie tylko obserwatorem. Jestem w pełni akceptowanym członkiem ich grupy, byliśmy przyjaciółmi, byliśmy bratnimi duszami, byliśmy rodziną. Według Humgolfa rotwormy często żyją w małych grupach podobnych do rodziny, choć jej członkowie nie zawsze są spokrewnieni. Zwykle grupa rotwormów jest prowadzona przez carrion worma, jednak nie ma prawie żadnej hierarchii dominacji. W mojej rodzinie oczywiście gruby carrion worm był liderem, ale wszyscy członkowie grupy traktowali siebie z dużym szacunkiem. Czasem kłócili się o jedzenie, ale nigdy nie ranili się nawzajem.

Do tamtego momentu myślałem, że wszystkie rotwormy wyglądają tak samo, ale życie wśród nich dowodzi , że całkowicie się myliłem. Każdy z nich był wyjątkowy na swój własny piękny sposób, więc odróżnianie ich nie stanowiło problemu. Był tam wielki, gruby carrion worm z wielkimi częściami ustnymi. Nazwałem go Chubby (Pucołowaty, Pyzaty). Mimo swojej masywności miał bardzo łagodną naturę i sprawiał wrażenie ojca doglądającego swoich dzieci. Jego towarzyszką była carrion worm z niesamowicie piękną, bardzo miękką i gładką skórą. Stąd zawsze wyobrażałem sobie, że jest samicą chociaż nie wiem czy samice rotwormów tak naprawdę istnieją. Scarrot, pokryty bliznami i siniakami, był wojownikiem rotwormów. Wojownikiem z dość agresywnym charakterem, jednak gotowym ryzykować własnym życiem w obronie rodziny. Byli też Thelmo i Louis, dwa rotwormy, które zawsze trzymały się razem i dzieliły każdym posiłkiem. Myślę, że łączyła ich najserdeczniejsza przyjaźń jaką kiedykolwiek widziałem. Ostatni, ale nie mniej ważny był Shorty, bardzo mały i ciekawy rotworm. Myślę, że bardzo podziwiał siłę i odwagę Scarrot’a, ponieważ ciągle starał się zaimponować mu nierozważnymi czynami.

Nasze codzienne życie skupiało się na poszukiwaniach pożywienia i odpoczynku. Dwie grupy po dwa osobniki zawsze wyruszały o świcie na poszukiwania pożywienia podczas gdy reszta zostawała w naszym bezpiecznym schronieniu, przesypiając cały dzień lub żując zgniłe przekąski. Gdy zostawałem w grocie masowałem karki rotwormów lub tańczyłem.

Aby znaleźć pożywienie należy opuścić labiryntowy system tuneli i szukać w jaskiniach. Niestety w większych jaskiniach przez większą część dnia  roi się od poszukiwaczy przygód dybiących na łatwego rotworma. Jest to więc bardzo ryzykowne zajęcie, zwłaszcza dla rotwormów, które nie wiedzą, czy wrócą żywe.
Moja rodzina zawsze starała się unikać spotkań z ludźmi, a przynajmniej nigdy nie sprowadzali ludzkich zwłok do groty. Może woleli przeżuć ich zaraz po walce, ale myślę, że nie lubili ich smaku. Więc częściej szukali zgniłego mięsa i owoców i innych odpadów.

Zwykle późnym wieczorem cała grupa zbiera się w grocie na ogromną ucztę. Wciąż nie mogę przestać pochlebiać sobie za wzięcie ze sobą wystarczającej ilości zapasów jedzenia. Ponieważ wszystkie rotwormy są dość chciwe jeżeli chodzi o jedzenie, moja rodzinka nigdy nie zauważyła, ze wolę wyjątkowe power crackers mojej babci od ich zgniłych posiłków. Jak tylko wszystkie odpadki zostaną połknięte rozpoczyna się interesujący koncert beknięć i odgłosów wzdęć, a następnie wszyscy szli spać na kilka godzin. Podczas wielu zimnych nocy tuliłem się do ciepłych mas skórnych Chubby’ego.  Ah, cóż za rozkosz!

Pamiętam dzień w którym po raz pierwszy opuściłem grotę. Towarzyszył mi Chubby, mój obrońca. Niestety podczas wędrówki przez jaskinie zostaliśmy zaatakowani przez poszukiwacza przygód. Próbowałem ostrzec go błagając by pozostawił rotwormy w spokoju, ale nie mogłem go przekonać. Byłem świadkiem jego tragicznej śmierci. Nie mogłem zrobić nic prócz padnięcia na kolana i przelania kilku łez. Chubby zbliżył się do mnie i chyba zauważył mój niepokój. Szturchnął mnie lekko i skurował swój łeb w stronę grzbietu. Od tamtego czasu wychodziłem tylko razem z Chubby’m, który zawsze unikał każdej walki z człowiekiem.
Musieliśmy też bronić się przed  innymi grupami rotwormów, a Chubby więcej niż raz, używając całej swojej siły bronił mnie przed ich głodem. W przeciwieństwie do mojej rodziny, prawdopodobnie uważali mnie za smaczny posiłek.
Pewnego dnia natknęliśmy się z Chubbym na dwa młode carrion wormy. Jeden z nich walczył z ciężko rannym rotwormem podczas gdy jego towarzysz łypał nad zwłokami innego rotowrma, którego już zabili. Byłem całkowicie zszokowany widząc kanibalizm u tych stworzeń. Chubby był prawie tak zszokowany jak ja i natychmiast zaczął wydawać silne i wściekłe wibracje. Ziemia zatrzęsła się straszliwie. Dwóch kanibali byli pod wrażeniem rozmiarów i złości Chubby’ego i natychmiast pośpiesznie się oddaliło. Pomimo tego nie zdołaliśmy ocalić zranionego rotworma. Duże dziury po odgryzionych kawałkach ciała odkrywały narządy wewnętrzne. Tchnął ostatnią chmurą straszliwego, plugawego smrodu i umarł. Kiedy Chubby swoimi ustami powoli przenosił stosy ziemi  by pogrzebać zwłoki, ja skorzystałem z okazji by dokonać badań anatomicznych i wykonałem kilka szkiców struktury wewnętrznej rotwormów. Tego dnia zdałem sobie sprawę z tego, że cokolwiek dobrego ma również swoją złą stronę. Byłem jednak pewny, że nic takiego nie zdarzy się w mojej rodzinie.

Wtedy nadszedł dzień, w którym musiałem opuścić rodzinę i powrócić do swoich. Decyzję tą poprzedziło smutne i tragiczne wydarzenie. Ciekawość Shorty’ego często sprowadzała na niego niebezpieczeństwo, ale Scarrot zawsze mógł go uratować. Jednak pewnego dnia było za późno. Shorty wyszedł sam na poszukiwanie pożywienia i trafił w pułapkę grupy poszukiwaczy przygód. Nie miał żadnych szans. Gdy znaleźliśmy jego ciało Scarrot wydał głośny, bolesny ryk. Rozwścieczony i pełny rozpaczy odpełznął natychmiast wyśledzić sprawców. Nie mogliśmy nadążyć za jego tempem.
Ziemia wokół jego ciała była przesiąknięta krwią, części jego ciała były spieczone a cały obszar pachniał spaloną skórą. Jestem pewny, że wywiązała się zacięta walka. Jednak, Scarrot, który nigdy wcześniej nie został pokonany, nie mógł przeżyć śmiercionośnych magicznych ataków zadanych przez tamtych ludzi. Wciąż nie wiem dlaczego polowali w tej jaskini. Byli wystarczająco silni by z łatwością pokonać smoki. Ale nie, zamiast tego musieli wymordować spokojne rotwormy. Pochowaliśmy ciała Shorty’ego i Scarrot’a, a jaskinią wstrząsnęło trzęsienie ziemi… był to zapierający dech w piersiach lament rotwormów.

Opuściłem rodzinę kilka dni później. Naszym pożegnaniem był smutny taniec w zwolnionym tempie. Wypłakałem się Chubby’emu, a potem… ostatni uścisk i… żegnajcie, drodzy przyjaciele. Musiałem odejść z powodu nagłej potrzeby podzielenia się swoimi obserwacjami prawdziwej natury rotwormów. Moje odkrycia dotyczące społecznych zachowań tych stworzeń mogą pomóc w przekonaniu ludzi do podchodzenia do rotwormów bez przemocy, a także do traktowania ich z szacunkiem jako myślące i czujące stworzenia. Wiem, że jestem marzycielem, ale nie jestem sam -  tego jestem pewien.
http://static.tibia.com/images/news/rotworm_anatomy.jpg
Wróciłem i czuję w sobie nowy płomień. Rotwormy dały mi bardzo wiele. Długie godziny spędzone z nimi w jaskiniach wzbogaciły moje życie ponad miarę. To czego się od nich nauczyłem otworzyło mój umysł i moją duszę, a także uspokoiło je. Poprzez ten list chcę podzielić się swoimi obserwacjami z wszystkimi Tibijczykami. Moja misja jeszcze się nie skończyła. To był dopiero początek… Nie mogę doczekać się by przestudiować społeczne zachowania innych gatunków odkąd tam, wśród tych dzikich stworzeń poczułem jedność z naturą  i doświadczyłem prawdziwej przyjaźni i szczęścia.



Do naszego następnego spotkania, pozostaję waszym oddanym przyjacielem,
Amaro


*Admin*


*************************************************************************************

http://img15.imageshack.us/img15/4606/bannertibiamix.png

*************************************************************************************

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ironbroasg.pun.pl www.notabene.pun.pl www.antybarca.pun.pl www.poradnikmargo.pun.pl www.virusmt2.pun.pl